JOHN STEINBECK

20.12.1968r zmarł John Steinbeck   Uznanie przyniosła mu książka „Tortilla Flat”. To piękna i prawdziwa książeczka, świadectwo tego czym może być literatura: nie błądzeniem po zakamarkach duszy z użaleniem się nad sobą, ale staniem blisko człowieka ( zwłaszcza tego najmniejszego ), dotrzymywaniem mu towarzystwa w życiu.   „Tortilla Flat” Steinbecka jest książką o przyjaźni, przyjaźni […]

20.12.1968r zmarł John Steinbeck

 

Uznanie przyniosła mu książka „Tortilla Flat”. To piękna i prawdziwa książeczka, świadectwo tego czym może być literatura: nie błądzeniem po zakamarkach duszy z użaleniem się nad sobą, ale staniem blisko człowieka ( zwłaszcza tego najmniejszego ), dotrzymywaniem mu towarzystwa w życiu.

 

Tortilla Flat Steinbecka jest książką o przyjaźni, przyjaźni cementowanej, a może lepiej powiedzieć: użyźnianej winem. Wino w tej powieści jest katalizatorem uczuć wyższych, napełnia bohaterów opowieści niezwykłą dobrocią:

„Opłaca się być dobrym, szlachetnym i hojnym (…) Człowiek czuje miłe ciepło, które go rozgrzewa jak gorąca enchilada”.  Opowieść Steinbecka to pełna ciepła i humoru historia grupy sympatycznych lumpów meksykańsko-amerykańskich, żyjących szczęśliwie w stanie naturalnej pogardy dla konwencji społecznych.

 

Tą książką Steinbeck otworzył, jak to się mówi, „społeczno-realistyczny nurt swojej twórczości”. W tym nurcie powstała tragiczna opowieść o robotnikach rolnych – „Myszy i ludzie”, i nurt ten zwieńcza najsłynniejsza powieść laureata Nagrody Nobla „Grona Gniewu” epicka historia rodziny farmerskiej wędrującej w latach kryzysu do Kalifornii.

 

Po wojnie ( II wojnie światowej) Steinbeck  na plan pierwszy w swojej twórczości wysunął problematykę filozoficzno-moralną. Ukoronowaniem tego okresu jest powieść „Na wschód od Edenu”, iście królewska opowieść –  alegoryczna przypowieść o walce dobra i zła w człowieku, nowoczesna wersja biblijnego mitu o Kainie i Ablu.

 

Tę książkę zabiera w samotny rejs dookoła świata samotny żeglarz i hipis Bernard Moitessier. O niej pisze i cytuje ją w natchnieniu w swojej książce pt. „Długa droga”.

 

Warto ten cytat przybliżyć i naszym czytelnikom, może sięgną po wspomnienie żeglarza, a za nim, jak to się zdarzyło niektórym z nas po „Na wschód od Edenu”:

 

<<„ W jednym z rozdziałów Chińczyk Li omawia ze starym Samuelem werset Biblii, w którym  to samo słowo przetłumaczono odmiennie w wydaniu angielskim i amerykańskim. Słowo to jest tak ważne, że Li zwrócił się o poradę do chińskiej gminy. Chińczycy pasjonowali się do tego stopnia ścisłością sensu spornego wersetu, że nauczyli się hebrajskiego, aby starać się uchylić zasłony. Po dwóch latach zostało to dokonane – jeden z oficjalnych przekładów mówił; „Nad grzechem panować będziesz” ( obietnica). Drugi przekład, nie mniej oficjalny powiadał: „Masz panować nad grzechem” (rozkaz). Chińczycy natomiast przetłumaczyli : „Możesz panować nad grzechem” ( wybór). Zrozumieli wówczas, że nie stracili czasu pracując nad tym i rozważając przez dwa lata:

 

<<Samuel powiedział; „To niewiarygodna historia”. Starałem się ją śledzić, ale może coś mi się wymknęło. Dlaczego to słowo jest tak ważne?

 

Ręka Li drżała, kiedy napełniał delikatnie czarki. Wychylił swoją jednym haustem.

 

– Czyż pan nie rozumie?!- zawołał. – Amerykańskie tłumaczenie nakazuje ludziom tryumfować nad grzechem, a grzech można nazwać  niewiedzą. Przekład angielski daje obietnicę w słowie: ’będziesz’, co oznacza, że ludzie z całą pewnością nad grzechem zatryumfują. Natomiast słowo hebrajskie, wyraz timszel – „możesz” – daje prawo wyboru. Kto wie, czy to nie jest najważniejsze słowo na świecie. Mówi ono, że droga jest otwarta. Przenosi odpowiedzialność na człowieka. Bo jeżeli „możesz”, to znaczy również, że „możesz nie”. Rozumie pan ?> >

 

fn

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *