„SPACERUJĄCY Z KSIĄŻKAMI” CARSTEN HENNA

Co wyróżnia dobrą książkę?

„Po pierwsze jest tak zajmująca, że (…) czyta się ją w łóżku dopóki się nie zaśnie. Po drugie, przynajmniej w trzech, choć lepiej w czterech miejscach doprowadza czytelnika do łez. Po trzecie liczy nie mniej niż trzysta stron, ale nigdy więcej niż trzysta osiemdziesiąt, po czwarte, nie jest tak lekka jak tabliczka czekolady, ani tak ciężka jak litr mleka, a okładka nie może być zielona”. Ilość stron, waga i kolor okładki to osobiste upodobania.

 

Dobra książka jest zajmująca, intrygująca i fascynująca. Zostaje z czytelnikiem na lata – ponownie czytamy, szukamy ulubionych fragmentów i cytatów, polecamy.

 

I dla mnie taką książką jest „Spacerujący z książkami” Carstena Henna wydawnictwo MARGINESY.

 

Dla mnie „Spacerujący z książkami”, ale czy dla każdego czytelnika …

 

„… taka książka, która spodobałaby się wszystkim, nie istnieje. A gdyby istniała to byłaby pewnie kiepska. Nie można przyjaźnić się z każdym, bo każdy jest inny. Wtedy trzeba by było nie mieć osobowości, niczego co by nas wyróżniało. (…) Każdy potrzebuje innych książek. Bo to co jedna osoba kocha z całego serca, dla innej będzie zupełnie obojętne.”

 

W księgarni Pod Miejską Bramą stary księgarz Carl Kollhoff doskonale zna się na doradzaniu, potrafi trafić w gust czytelniczy, ma też specjalną grupę klientów , którym osobiście dostarcza książki do domu.

 

Sympatia jaką darzą Carla kupujący oraz wieczorne „rundki” z książkami, a także długoletnia przyjaźń z Gustavem Gruberem,  potęgują niechęć Sabine Gruber, która przejęła prowadzenie księgarni po ojcu.

 

Carl Kollhoff wędrując każdego dnia brukowanymi ulicami rodzinnego miasta z plecakiem wypełnionym książkami, pozdrawia mieszkańców, uśmiecha się do nich, ale nie pamięta ich imion i nazwisk. Nazywa ich imionami bohaterów ze swoich ulubionych powieści, a zatem jest Pan Darcy, Pani Langstrumpf, Lektor, Amarylis, Effi Briest, Herkules, Doktor Faust. Ulicami miasta przechadzają się dzielny wojak Szwejk, Sherlock Holmes, lady Chatterley, zła królowa z „Królewny Śnieżki” i hrabia Monte Christo.

 

„To takie przydomki, które im nadaję. One bardzo do nich pasują. Ludzie, którzy dużo czytają, zasługują na to, żeby nosić imię jakiejś postaci literackiej”.

 

Pewnego dnia na placu katedralnym księgarz spotyka dziewięcioletnią Schaschę, która postanawia sprawdzić dokąd chodzi starszy pan z plecakiem. Obserwując klientów, ich reakcje i zachowania, oraz książki , które zamawiają sugeruje Carlowi, że coś należy zmienić.

 

Czy książki, które Carl zanosi swoim klientom uszczęśliwiają ich? Czy są im potrzebne?  A może czasami szkodzą?

 

Mimo początkowych oporów ze strony Carla, między Schaschą , a księgarzem zawiązuje się nić przyjaźni. Wspólnie próbują pomóc, tym którzy tej pomocy potrzebują.

 

Czy kiedy Carl Kollhoff znajdzie się w potrzebie, będzie mógł również liczyć na wsparcie znajomych?

 

Jaki literacki pseudonim Carl wymyśli dla Schaschy?

 

Dlaczego Carl i Schascha nazywają trójnożnego kota psem?

 

Droga czytelniczko/drogi czytelniku jaka postać literacka pasuje do Twojej osobowości?

 

„W ten jesienny dzień, który śni o lecie” bardzo bardzo bardzo … polecam. Zachwyćcie się tą powieścią. Bądźcie jak małe mole z rysunków Schaschy i … czytajcie.

 

„…mole książkowe to bardzo rzadkie zwierzątka, na ogół wyjątkowo nieśmiałe. To także wymierający gatunek, który należy pilnie otoczyć ochroną”.

 

Wjeżdżam po poręczy na piętro, rozumiem język kotów, przyklejam gwiazdy do nocnego nieba i kocham dzieci. Cała ja – Mary Poppins.

 

Dziękuję Wydawnictwu Marginesy za książkę do recenzji.

 

elemen.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *